Sarah J. Maas
Dwór cierni i róż
Dwór mgieł i furii
Dwór skrzydeł i zguby
Wydawane od 2016 by Uroboros
Niedosyt. Oto co nasuwa mi siÄ™ pierwsze po przeczytaniu ostatniej strony trzeciego tomu Dworów Sarah J. Maas. SkÄ…d takie odczucie? O czym jest trylogia? Czy autorka zasÅ‚użenie tak dÅ‚ugo bÅ‚yszczy na salonach? SkÄ…d nazwa „Dwory”? Już na wszystko odpowiadam.
„Dwory”- tak w Internetach nazywana jest trylogia, w skÅ‚ad
której wchodzÄ… Dwór cierni i róż, Dwór mgieÅ‚ i furii oraz Dwór skrzydeÅ‚ i zguby – tutaj zagadka
sama się rozwiązała. Na Instagramie przewijają się również skróty od pełnych
nazw angielskich: ACOTAR (A Court Of Thorns And Roses), ACOMAF (A Court Of Mist
And Fury) i ACOWAR (A Court Of Wings And Ruin). I choć zarówno wymienione
skróty, jak i nazywanie trylogii Dworami
brzmiało obco i średnio mi leżało, to już się z tym oswoiłam i nosem dłużej nie kręcę 😋
brzmiało obco i średnio mi leżało, to już się z tym oswoiłam i nosem dłużej nie kręcę 😋
Punkt kolejny – o czym jest trylogia? Poznajemy mÅ‚odÄ…
śmiertelniczkę Freyę, która mieszka po ludzkiej stronie muru razem z dwiema
siostrami i ojcem, zubożałym kupcem. Przez cały rok to właśnie nasza młodziutka
bohaterka, w myśl obietnicy złożonej przed matką na łożu śmierci, opiekuje się
krewnymi. Poluje, szuka po lesie jadalnych roślin, przynosi i rąbie drewno z
lasu. Po tym, jak ojciec z bogatego kupca stał się biedakiem, Freya jest
jedynym żywicielem rodziny. Świat, w którym żyją, jest podzielony magicznym
murem, który rozdziela Prythian, rozkwitający świat fae, od świata ludzi. I
dziwnym zbiegiem okoliczności wioska piętnastolatki znajduje się niedaleko muru 😉 W trakcie jednego z zimowych polowań, Frei udaje się zastrzelić wielkiego,
przerażającego wilka. Ledwo żywa ze strachu wraca do domu, gdzie nikt nie może
uwierzyć w jej zdobycz. Na odsiecz zwierzęciu stawia się kolejny magiczny
stwór, który żąda wyrównania rachunków. Aby ochronić swoją rodzinę Freya
wyrusza do krainy po drugiej stronie muru. Fae o imieniu Tamlin wprowadza FreyÄ™
do nowego świata, w którym rozpoczyna się nasza opowieść. Aby uniknąć
zdradzania Wam zbyt wielu szczegółów fabuÅ‚y – zwÅ‚aszcza że treść kolejnych
tomów wynika z wydarzeÅ„ tomu pierwszego – szykuje nam siÄ™ zagmatwana historia
miłosna (a nawet kilka), wiele trudnych wyborów i decyzji, wojna z Hybernią, a
do tego masa podstępów i (według autorki oraz mnogich opinii) nieprzewidzianych
zwrotów akcji.
A jak to wyglÄ…da moim zdaniem? Mamy tu:
·
trójkąt miłosny o znanym dość wcześnie efekcie;
·
wojnę, która ku szczęściu wrażliwych czytelników
(w tym mnie ;P) omija krwawe szczegóły;
·
próbę podjęcia wątku erotycznego z raczej
umiarkowanym skutkiem;
·
kilka zdarzeń, które nie mają sensu i nie wynikają
z niczego (patrz: np. działania ojca dziewcząt, tom 3) czy choćby
·
zapomniane wątki, które miały przełomowe
znaczenie dla fabuły, a gdzieś po drodze je porzucono
Na pewno ma to swoje plusy: całość ma kompozycję otwartą.
Jeżeli Maas pewnego pięknego dnia wstanie rano i uzna, że chce dopisać kolejny
tom, choćby wyÅ‚Ä…cznie o dalszym życiu dworskim czy uczuciowym – droga wolna.
Mnogość niedokończonych i zapomnianych wątków gwarantuje brak ograniczeń w tym
kierunku, podobnie zresztą jak brak klasycznego epilogu z serii 5 lat później. Pseudoerotyzm?
Powiększamy grupę odbiorców, książka może być dostępna choćby dla nastolatków.
Wojna bez drastycznych scen? Jak wyżej, informacja, że się biją chyba powinna
być wystarczająca? Dla mnie coś nie ma związku z fabuła i/lub sensu? Punkt
widzenia zależy od punktu siedzenia.
Obiektywnie? Mamy tu młodzieżówkę, która jest zbudowana na
znajomej (np. z Igrzysk śmierci,
Zmierzchu, Dobranych czy Niezgodnej)
bazie: żeńska bohaterka sama staje przeciwko całemu światu i stawia go na
głowie wplątana w trójkąt miłosny. Kogo wybierze, jak się zachowa w
poszczególnych sytuacjach i czy Å›wiat jest na to gotowy – standardowe
zagadnienia.
Ponieważ każdy argument jak widać można zbić, pytanie subiektywne: czy
warto po trylogię sięgnąć? Jeśli mam do wyboru wymagającego i zajmującego Władcę pierścieni a lekką i szybką do
czytania „dworzastÄ…” sagÄ™ – wybór padnie zawsze na WÅ‚adcÄ™. SkÄ…d jednak niedosyt? Jeżeli chodzi o dzieÅ‚o Maas, czas
spędzony na zgłębieniu się w fabułę był
przyjemny, poszerzył trochę horyzont i nie uważam go za stracony. Jasne, że
można było wycisnąć z tej historii więcej. Zawsze znajdzie się ktoś nie do
końca zadowolony albo z inną wizją. Uważam jednak, że takie niedopowiedzenie
kilku kwestii działa wyjątkowo na korzyść autorki, na wypadek gdyby chciała
pobawić się w kontynuację. Patrząc na to, jak ogromną popularnością cieszą się
jej sagi (zarówno Dwory, jak i Szklany tron), wcale się nie dziwię
istnieniu wyjścia awaryjnego. W końcu sporo osób chce więcej. Jeśli jednak kontynuacji nie będzie - widzę mnóstwo nieskończonych wątków, co nie bardzo mi się podoba.
Bez względu na to z przyjemnością
dla odstresowania i wyłączenia głowy sięgnę po jej kolejne książki, szczególnie
że pierwszy tom Szklanego tronu
zapowiada się dosyć ciekawie. Sprawdzę, czy mnie czymś zaskoczy 😊
Edit: Oczywiście, że będą kolejne części! Nie doczytało dziecko :/
Edit: Oczywiście, że będą kolejne części! Nie doczytało dziecko :/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz