poniedziałek, 18 września 2017

#3 Bo wszystkie rachunki są zawsze wyrównane

Jeśli macie problem ze zrozumieniem mnie, wybierzcie się do Monte Carlo, Las Vegas czy gdzie indziej, do jakiegokolwiek dużego kasyna. Usiądzie za stołem i obserwujcie twarz człowieka, który kręci kołem. Potem zadajcie sobie pytanie, czy obeszłoby go, gdybyście strzelili sobie w głowę.
Owszem, spuściłby oczy, słysząc odgłos strzału, ale nie z powodu wewnętrznego poruszenia. Sprawdziłby tylko, czy nie zostawiliście na stoliku żetonów, które musiałby spieniężyć na rzecz rodziny. Nie, nie obeszłaby go wasza śmierć. Nie jego.

James M. Cain "Listonosz zawsze dzwoni dwa razy"

Niewiele osób zdaje sobie sprawę, że pierwsze wydanie kilkukrotnie przenoszonej na ekrany opowieści datowane jest na 1934 rok. Ja również tego nie wiedziałam, choć tytuł wielokrotnie przewijał się tu i tam. Podobnie z drugą nowelą z 1936 roku, która znalazła się w tym samym tomie - Podwójne ubezpieczenie (znane też jako Podwójne odszkodowanie), są uznawane za najbardziej znane dziela Caina. 

Każde z opowiadań przybliża nam - bagatelizując wagę wydarzeń - próbę wyłudzenia odszkodowania. Do uzyskania pieniędzy jest jednak do "odwalenia" tzw brudna robota - musi zostać popełnione morderstwo. Mamy tu dwie koniety: żony, które mają serdecznie dość swoich mężów i widzą więcej korzyści z ich śmierci, niż z ich życia. Czy atrakcyjna, młoda, znudzona życiem małżeńskim kobieta jest w stanie owinąć sobie wokół palca samotnego agenta ubezpieczeniowego? Dodatkowo oferując mu ogromną sumę pieniędzy i wspólne szczęśliwe życie po zbrodni? Tak i tak. Jak daleko są w stanie sie posunąć, aby wieść lepsze życie? Czy komuś uda się wpaść na ślad zbrodni doskonałej? Gdzie kończą się szczęście i sprzyjające zbiegi okoliczności? Jaką cenę trzeba będzie za to wszystko zapłacić?

Mroczna atmosfera obu historii została doceniona przez Stowarzyszenie Pisarzy Literatury Kryminalnej (CWA) i Mystery Writers of America (MWA). Oba stowarzyszenia umieściły Listonosza na swoich listach 100 najlepszych powieści kryminalnych wszech czasów, wśród takich pereł jak Agatha Christie i Dziesięciu małych murzynków czy Kobiety w bieli Wilkie Collins. Niektóre opinie nazywają oba utwory wariacją na temat Wielkiego Kryzysu, dla mnie przede wszystkim jest to preludium do studiowania zawiłości ludzkiej psychiki. Można powiedzieć, że cała akcja opowieści została zainicjowana przez pieniądze i na pewno jest w tym trochę prawdy. Ja widzę tu najwyraźniej - poza świetnie obmyślonymi zbrodniami - jak wielowarstwowo zbudowana jest ludzką jaźń. Jak bohaterowie wyznaczają sobie cel, którego pragną, i drogę, po której konsekwentnie zmierzają, a zarazem sami sabotują swoje działania - byle tylko przeszkodzić sobie w realizacji planu. Pytanie, jak wiele jesteśmy w stanie zrobić dla pieniędzy, wydaje mi się tutaj drugorzędne. O wiele ciekawsza jest dla mnie odpowiedź na zupełnie inne pytanie - dlaczego zamiast się wycofać, tak uparcie zmierzamy do autodestrukcji? Bohaterowie na każdym kroku mieli świadomość swoich działań, ich konsekwencji czy braku moralności i, co ciekawe, nie planowali co zrobią z uzyskanymi środkami. W każdej chwili mogli się zrezygnować, a jednak szli dalej - nawet, gdy już nie chcieli osiągnąć celu, który wcześniej sobie zamierzyli. James M. Cain już wtedy stwierdził to, o czym dzisiaj rozpisują się w tak mnogich na rynku poradnikach - wszystkie rachunki muszą być wyrównane, a bilans i tak wyjdzie na zero - w taki czy inny sposób.

Polecam - warto sięgnąć :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz