Zbliżają się coraz dłuższe, jesienno - zimowe wieczory, kiedy nie chce isę wychylać nosa spod kołdry, a najlepiej zaszyć się pod kocem z kubkiem ciepłej herbaty. Dlatego mam dla Was coś, co Was podbuduje i być może wzmocni wiarę w ludzi. Co nada temu wieczorowi smak i sprawi, że uśmiechniecie się do siebie pod nosem, delikatnie kręcąc głową. Oto Pan Pefekcyjny.

Od początku słyszałam skrajnie różne opinie o Kirke: że porywająca, że nudna, że bez myśli przewodniej. Jak często stawiamy czyjąś opinię ponad naszą? Jak wiele jesteśmy w stanie znieść? Jak ważne jest samozadowolenie w naszym życiu? Co myślę o lekturze? Czy warto było po nią sięgnąć? I czy Wam też ją polecę? O tym już dzisiaj!

Przed Wami premiera ostatniego tygodnia - a przede mną pytania, na które chcę dzisiaj odpowiedzieć. Czy mamy przed sobą objawienie tego wieku? Czy warto po nią sięgnąć? Czy wniesie coś do Waszego życia? I czy do niej wrócę? O tym wszystkim już zaraz!

Jak wiele wynosimy z domu? Jak dużo obrazów, poglądów, nawyków wchłaniamy razem z "mlekiem matki"? Nigdy specjalnie się na tym nie zastanawiałam - raz na jakiś czas drobne różnice w rozumowaniu wychodziły w szerszym lub węższym gronie, ale nigdy nie było to coś palącego czy natarczywego. Co jednak wyprowadza nas z błędu? O tym wszystkim już dzisiaj!

Lubicie wzruszenia? Czy historia może być wzruszająca nie będąc ckliwa czy kiczowata? Czy to prawda, że wszystko już było? I czy w dzisiejszym świecie jest jeszcze miejsce na miłość?