Justyna Kopińska
POLSKA ODWRACA OCZY
Świat Książki
Uważam, że dobry reportaż trudniej napisać niż prostą, wciągającą fantastykę, bajkę dla dzieci czy kryminał. Każde z tych dzieł wymaga wiele pracy: solidnego przygotowania merytorycznego, godzin przemyśleń z budowaniem tekstu, nie wspominając o późniejszych poprawkach.
Jednak jakie mogą być skutki błędów logicznych, tudzież pomylenie imion, dat, lat?
W powieści - trudno, zdarza się. Może nieco zmienić kontekst, ale sens można wydedukować samemu - często nawet nie zauważamy tego typu błędów jak pomylenie imion bohaterów czy dat spotkań, nie wspominając już o literówkach czy czeskich błędach.
A w reportażu? Czy ma znaczenie czy bohaterka to Ania z Cieszyna czy Leszek z Krakowa? Czy opowieść miała miejsce w 1984 czy 1948? Ma - i to ogromne. Często reportaż ma naświetlić jakiś problem, okazać inną perspektywę sytuacji czy przedstawić nam bohaterów, którzy gdzieś w historię się zaplątali. Może to być stronnicza opowieść albo relacja suchych faktów. O kimś obcym lub znajomym. Głośna medialnie sprawa czy wręcz przeciwnie. Jak tylko dusza zapragnie. A jak bym opisała Polska odwraca oczy?
Opiniotwórcza. Szokująca. Prawdziwa.
Gdybym miała wybrać trzy słowa, którymi opisałabym zbiór reportaży Justyny Kopińskiej, to powyżej macie komplet. Historie znane z pierwszych stron gazet lub te, które przeszły bez echa. Wieloma z nich miesiącami żyła Polska. Zaczynamy od rozmowy z żoną Mariusza Trynkiewicza, pana, którego nazwisko znają chyba wszyscy. Dalej poznajemy sposoby policji na podbudowywanie statystyk i tuszowanie zbrodni. O swoich przejściach z wymiarem sprawiedliwości" opowiada zgwałcona młoda kobieta, matka dwójki dzieci. Zarysowuje się nam sylwetka Moniki Zbrojewskiej, zmarłej minister. Kim jest siostra Bernadetta i czy religia Ci wszystko wybaczy?Rozmowy czy tok rozumowania niektórych bohaterów dla mnie był zderzeniem ze ścianą. Jak można tak bardzo nie rozumieć norm społecznych? Tak długo nosić różowe (a może i ciemne) okulary? Lekceważyć fakty i pozwalać na tak jawną niesprawiedliwość? Skąd tak ogromna absurdalność dzieła, przedstawionych sytuacji?
To tylko kilka opowieści, ale każda z nich jest przerażająca, dotykająca do rdzenia duszy, do ego i jestestwa. Jakąkolwiek strunę to w Was poruszy, nie będziecie osamotnieni. Ja przy niektórych się wzruszyłam, inne mnie zmroziły i przyprawiły o gęsią skórkę. Wszystkie - rozdygotały wewnętrznie i wywołały poczucie niedowierzania z bezsilnością i złością. Jak coś takiego może dziać się w mojej pięknej Polsce? W moim ukochanym kraju, o który tak bardzo dbam? Jak sobie pomyślę, że takie rzeczy mają miejsce gdzieś w kraju...A może za ścianą? Albo u sąsiada z podwórka? A może u któregoś ze znajomych? Albo w dalszej rodzinie? Mrozi mnie. Przez moment nawet pojawił mi się strach przed wychodzeniem samej na zewnątrz w pewnych rewirach. Bo jeśli to wszystko prawda....
Pod względem merytorycznym i technicznym jestem wniebowzięta. Piękna polszczyzna, spójna, bez nachalnych poprawek korektora i redakcji. Czytanie było przyjemnością również ze względy na formę graficzną i wydanie - lekkie, kompaktowe, czytelne. Proste. Takie jak powinno być. Wydawnictwo znowu się spisało, a ja już czekam na pozostałe utwory dziennikarko - autorki.
Co mogę dodać? Po prostu musisz po nią sięgnąć.
Pozdrawiam i namawiam Was do refleksji,
Wasza K.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz