MÓJ PRZYJACIEL KRYZYS
Olga Kozierowska
Edipresse
Jedno słowo, którym określiłabym całą książkę? Cukierkowa. I choć dyktuje o kryzysach i jak wychodzić z nich obronną ręką, nie czuję w niej presji, stresu związanego ze zmianami, emocji, które przeżywają bohaterki. A wiadomo - bez nerwów takie sytuacje nie przechodzą. Na całość składają się opowieści o przełomowych momentach w życiu różnych kobiet. Strata ukochanej pracy, wymarzonego stanowiska, partnera życiowego czy biznesowego, problemy finansowe i wiele, wiele innych. Czyli tak na dobrą sprawę wszystkiego, co może się w życiu skiepścić, a na czym nam zależy.
Czy brak nacisku i presji jest tu pozytywem, czy niekoniecznie? Wiadomo, że trudno zachować zimną krew, kiedy tracimy pracę, rozstajemy się z partnerem czy przeżywamy inne przełomowe momenty, dlatego ocenić każdy musi według siebie. Dla mnie jako fanki powieści przygodowych, fantastyki i kryminałów, które trzymają w napięciu od pierwszej do ostatniej strony, ciężki był ten brak - ale czy celem poradnika jest doradzenie czy dostarczenie emocji?
Pobieżnie poruszane są tematy naszej psychiki, fizjologii, źródeł motywacji i tego, co kieruje każdym z nas. Autorka nie wgłębia się w nie, jedynie sygnalizuje ogólne potrzeby i aspekty związane z bohaterkami, które zostały postawione w różnych sytuacjach. Mechanizmy kierujące naszą głową są wspomniane, jednak nie dokonywana jest specjalnie głęboka analiza, która mogłaby wyzwolić w nas podobne przemyślenia. Z tego, co czytałam o życiu osobistym pani Olgi, widzę zbieżność z opisywanymi sytuacjami - i niech nie zmylą Was imiona bohaterek 😆 Podoba mi się to, że (choćby w naiwny sposób) jest przekazywana nam gałązka motywacji. Myśl, że warto się starać i angażować. Że wszystko jest po coś. Że nie stałybyśmy w tym miejscu gdyby nie dotychczasowe doświadczenia, i dobre, i złe. Bo czyż nie ma w tym racji? Nie przeczę, brzmi to banalnie. Stąd fundamentalne pytanie w tym temacie:
Czy warto po nią sięgnąć?
Na pewno kilku osobom zmieni perspektywę. Dla mnie nie było w niej nic nowego czy odkrywczego, a niektóre z cytatów rozpoczynających rozdziały wydawały mi się niedopasowane do treści. Owszem, czasem trzeba coś usłyszeć w prostych słowach, w klarowny sposób, aby sobie to uświadomić lub zrozumieć. Wieloma zawartymi prawdami już wcześniej kierowałam się w codziennym życiu, jednak to była miła odmiana, poznać je w takiej właśnie formie.Co do wydania, nie mam się za bardzo do czego przyczepić. Idealne interlinie, wystarczająco duże litery, w twardej oprawie na lekko chropowatym papierze. Nie za gruba, aby nie rozwlekać tematu, nie za cienka, aby nie pominąć żadnego rodzaju historii. Błędów wyłapałam dosłownie kilka, można policzyć na palcach jednej ręki.
Czy potrzebujecie takiej lektury? Możliwe. Zawsze warto poznać czyjąś perspektywę, czy - jak to pięknie ujęła Harper Lee w Zabić drozda - chwilę pochodzić w czyichś butach, zanim się oceni czy podejmie decyzję. Jeśli jednak denerwują Was już wszechobecne aktualnie książki "coachingowe", to szkoda Waszego czasu.
Czytujecie poradniki? Jeśli tak, to o jakiej tematyce?
Pozdrowienia z Warszawy, gdzie żar leje się z nieba 🌞
Wasza K.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz