wtorek, 19 czerwca 2018

#33 Justyna Kopińska POLSKA ODWRACA OCZY

Reportaże nie należą do moich ulubieńców - do tej pory nie udało mi się trafić na tak wciągający, abym odłożyła beletrystykę i zagubiła się bez reszty. Czy nasza polska reporterka to zmieniła? Czy warto sięgać po reportaże? I czy ja sięgnę po kolejny? O tym już dzisiaj!
Justyna Kopińska
POLSKA ODWRACA OCZY
Świat Książki

Uważam, że dobry reportaż trudniej napisać niż prostą, wciągającą fantastykę, bajkę dla dzieci czy kryminał. Każde z tych dzieł wymaga wiele pracy: solidnego przygotowania merytorycznego, godzin przemyśleń z budowaniem tekstu, nie wspominając o późniejszych poprawkach.
Jednak jakie mogą być skutki błędów logicznych, tudzież pomylenie imion, dat, lat?


W powieści - trudno, zdarza się. Może nieco zmienić kontekst, ale sens można wydedukować samemu - często nawet nie zauważamy tego typu błędów jak pomylenie imion bohaterów czy dat spotkań, nie wspominając już o literówkach czy czeskich błędach.
A w reportażu? Czy ma znaczenie czy bohaterka to Ania z Cieszyna czy Leszek z Krakowa? Czy opowieść miała miejsce w 1984 czy 1948? Ma - i to ogromne. Często reportaż ma naświetlić jakiś problem, okazać inną perspektywę sytuacji czy przedstawić nam bohaterów, którzy gdzieś w historię się zaplątali. Może to być stronnicza opowieść albo relacja suchych faktów. O kimś obcym lub znajomym. Głośna medialnie sprawa czy wręcz przeciwnie. Jak tylko dusza zapragnie. A jak bym opisała Polska odwraca oczy?

Opiniotwórcza. Szokująca. Prawdziwa. 

Gdybym miała wybrać trzy słowa, którymi opisałabym zbiór reportaży Justyny Kopińskiej, to powyżej macie komplet. Historie znane z pierwszych stron gazet lub te, które przeszły bez echa. Wieloma z nich miesiącami żyła Polska. Zaczynamy od rozmowy z żoną Mariusza Trynkiewicza, pana, którego nazwisko znają chyba wszyscy. Dalej poznajemy sposoby policji na podbudowywanie statystyk i tuszowanie zbrodni. O swoich przejściach z wymiarem sprawiedliwości" opowiada zgwałcona młoda kobieta, matka dwójki dzieci. Zarysowuje się nam sylwetka Moniki Zbrojewskiej, zmarłej minister. Kim jest siostra Bernadetta i czy religia Ci wszystko wybaczy?

Rozmowy czy tok rozumowania niektórych bohaterów dla mnie był zderzeniem ze ścianą. Jak można tak bardzo nie rozumieć norm społecznych? Tak długo nosić różowe (a może i ciemne) okulary? Lekceważyć fakty i pozwalać na tak jawną niesprawiedliwość? Skąd tak ogromna absurdalność dzieła, przedstawionych sytuacji?


To tylko kilka opowieści, ale każda z nich jest przerażająca, dotykająca do rdzenia duszy, do ego i jestestwa. Jakąkolwiek strunę to w Was poruszy, nie będziecie osamotnieni. Ja przy niektórych się wzruszyłam, inne mnie zmroziły i przyprawiły o gęsią skórkę. Wszystkie - rozdygotały wewnętrznie i wywołały poczucie niedowierzania z bezsilnością i złością. Jak coś takiego może dziać się w mojej pięknej Polsce? W moim ukochanym kraju, o który tak bardzo dbam? Jak sobie pomyślę, że takie rzeczy mają miejsce gdzieś w kraju...A może za ścianą? Albo u sąsiada z podwórka? A może u któregoś ze znajomych? Albo w dalszej rodzinie? Mrozi mnie. Przez moment nawet pojawił mi się strach przed wychodzeniem samej na zewnątrz w pewnych rewirach. Bo jeśli to wszystko prawda....

Pod względem merytorycznym i technicznym jestem wniebowzięta. Piękna polszczyzna, spójna, bez nachalnych poprawek korektora i redakcji. Czytanie było przyjemnością również ze względy na formę graficzną i wydanie - lekkie, kompaktowe, czytelne. Proste. Takie jak powinno być. Wydawnictwo znowu się spisało, a ja już czekam na pozostałe utwory dziennikarko - autorki.

Co mogę dodać? Po prostu musisz po nią sięgnąć.

Pozdrawiam i namawiam Was do refleksji,

Wasza K.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz