SZKLANY TRON
Sarah J. Maas
Wydawnictwo Uroboros
Opinie są różne, ale chyba najlepiej określa je fraza love-hate relationship. Jak było u mnie? Pokochałam czy znienawidziłam?
I tu - mam nadzieję - Was zaskoczę. Ani jedno, ani drugie. Jestem po lekturze serii Dworów (TU jest recenzja, jedna z moich pierwszych na stronie), teraz skończyłam Szklany tron, pierwszą wydana powieść Sarah i... Nie rozumiem wszechobecnego zachwytu, ale wśród młodzieżowych książek popularnością cieszą się większe "gnioty" (że się tak wyrażę). Serie nie wnoszą nic odkrywczego. Sztampowe trójkąty, które mają miejsce w nie do końca ukształtowanym świecie. Z takich wtrętów nakbardziej chyba ubodły mnie wzmianki o brazowym cukrze i kilka podobnych - czekałam tylko, aż wyjedzie metro 😉
Nie będzie tony cytatów, już wystarczająco dużo ich krąży po Internecie. Moja uwagę zwrócił tylko jeden i chociaż nie leżał w kontekście akapitu, sam ma jakiś urok:
Mogłabyś kiedyś wstrząsnąć gwiazdami - szepnęła. - Jeśli się ośmielisz, będziesz w stanie dokonać wszystkiego. W głębi serca sama o tym wiesz i to chyba przeraża cię najbardziej.
Bohaterką jest kilkunastoletnia dziewczyna, która zostaje wyciągnięta z kopalni Endover w zamian za walkę w turnieju o tytuł Królewskiego Obrońcy. Dawna skrytobójczyni, w dzieciństwie osierocona przez nieznanych sprawców, a następnie przygarnięta przez mistrza gildii zabójców, zostaje rzucona w środek politycznych rozgrywek, których nie rozumie ani ona, ani książę angażujący ją w sprawę. Obserwujemy rozgrywki na różnych szczeblach hirarchii dworskiej, walkę z bliżej nieokreślonym wrogiem i poszukiwanie potęgi, której istnienie jest tajemnicą poliszynela. Czyli historia znana, nic nowego nie wnosi. Nie kreuje też nowego świata, jest on papierowy, bezkształtny, płaski. To co widzimy, jest mocno niedopracowane, jakby autorka nie miała pomysłu, co chce zrobić. Jaka jest myśl przewodnia powieści? Jaki jest przekaz? Co możemy wynieść po przeczytaniu? Czego się nauczyć? Jak dla mnie odpowiedź jest jednoznaczna - powieść napisano po to, aby ja napisać. Nie ma w niej żadnej głębszej idei, którą można byłoby poddać interpretacji.
Pominę więc ewentualną interpretację i przejdę krok dalej - wydanie. Okładka bardzo mi się podobała i to jest bezdyskusyjne. Natomiast tekst, ze strony redakcyjnej... Nie czytałam w oryginale, więc nie mam porównania. Nie wiem, czy to kwestia przekładu, czy w oryginale też tak to wygląda, ale książka zdecydowanie jest źle zredagowana. Redaktor po jednej ze stron (albo i obu) zdecydowanie dał ciała: błędy logiczne, liczne powtórzenia, błędy ortograficzne i poprawki rodem z autokorekty. W ostatecznej wersji książki, jeszcze przed wydaniem, wszystkie takie błędy powinny być wyłapane. W dobrze zredagowanej książce nie ma miejsca na literówki, podwójne spacje czy ich brak. Po prostu nie ma. I to, że książek jest skierowana do młodzieży nie ratuje wydawcy, bo to właśnie on pomaga kształtować późniejsze nawyki w pisaniu kolejnego pokolenia. Nie dziwmy się zatem, że w mediach społecznościowych masowo obserwujemy "po za" zamiast poza, "puki" czy "wogóle" - przecież to z książek czerpiemy wiedzę dotyczącą ortografii i pisowni (teoretycznie poprawnej).
Jedno jest jednak istotne - mimo ogromnych widocznych braków, książkę czyta się nawet przyjemnie. Jeśli chcecie jakoś zabić czas, bądź po prostu się "odmóżdżyć", nie myśleć i nie analizować lektury, ta jak najbardziej się nada. Zwykła, lekka i przyjemna, nic nie wniesie do Waszego życia. Czy sięgnę po nią ponownie? Na pewno nie. Czy sięgnę po kolejne tomy? Jak będę potrzebowała wyłączyć głowę - możliwe. Komu polecam? Jak wyżej napisałam - tym, którzy potrzebują zabić czas. I których nie zrazi ortografia do poprawy 😉😁
A Wy? Co myślicie o sagach autorki? Co najbardziej zwróciło Waszą uwagę?
Pozdrawiam i piszcie w komentarzach!
Wasza K.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz