Minął tydzień. Wszystkie przeżycia i przemyślenia chyba mi się uleżały w głowie. Dlatego myślę, że najwyższa pora podzielić się z Wami wrażeniami z pewnego wydarzenia - Krakowskich Targów Książki.
O Targach wypowiem się szybko i - mam nadzieję - bezboleśnie. Był to mój pierwszy raz w Krakowie na tej imprezie i w porównaniu do Warszawskich, uważam że wypadła słabo. Może to złudzenie, ale w Warszawie dysponowano zdecydowanie większą przestrzenią. Owszem, są tłumy, ale jeśli chcemy przycupnąć i poczekać z boku, jest gdzie. A w Expo na Galicyjskiej... Każda najmniejsza przestrzeń była wypełniona stoiskami. Do dyspozycji wystawów były 2 hale i 2 namioty: jedna hala wypełniona była wydawnictwami akademickimi i religijnymi z małą domieszką komiksów - po całej alei komiksowej w maju mam niedosyt. W namiotach stoiska, strefa IKEI, szatnia, kafeteria. Zniechęcająca pogoda? Trudno, nie przeskoczymy tego, więc nie a co narzekać. ;) Ale jest coś, czego nie da się zastąpić, i czego - szczęśliwie - w Krakowie nie zabrakło: doborowe towarzystwo! Coś czuję, że znacie już te panie ze zdjęcia!
Jeszcze nie? Łapcie ich profile! Warto zajrzeć ;)
Ta pani w okularach to Emilka z Weź nie czytaj, zaś dwie ciemnowłose w środku to Dwie strony kultury: Magda i Natalia!
I coś, co zapadnie mi w pamięci na długo - moje pierwsze spotkanie blogerskie z autorem, i to nie byle jakim! Przed Wami Jussi Adler- Olsen: skandynawski autor strasznych historii.
1. Wiecie, że w języku angielskim nie ma tak widocznej granicy między thrillerami i kryminałami jak w Polsce? Tak wszystkie stoją na jednej półce i nie proszą się o jednoznaczną kwalifikację ;)
2. Kluczem do sukcesu pisarza jest wejść do Twojej głowy - bo to tam wszystko się rozgrywa.
3. Saga o Departamencie Q była rozplanowana na 10 kolejnych tomów. W Polsce niedawno nakładem Wydawnictwa Sonia Draga miała miejsce premiera części 5 - czyli jeszcze dużo przed nami!
4. Coś, o czym powinien pamiętać każdy pisarz. Co jest najważniejsze w roli pisarza? CZYTELNICY!
5. Znacie filmiki i posty krążące po internecie, że są jedyne słuszne pozycje/gatunki warte czytania? Adler, podążąjąć za Jo Nesbo, pięknie to podsumował: jeśli lubisz kanapki, możesz też lubić parówki i - choć są bardzo odmienne - nie ma w tym nic złego.
I najważniejsze - nie pozwól czytelnikowi zasnąć!
Dla mnie to spotkanie to ogromna radość, bardzo się cieszę, że ktoś docenił moją pracę i zaangażowanie. I dlatego mam też kilka słów dla Was. Pamiętajcie, że książki i blogosfera to Wasza (nasza!) wspólna pasja. Owszem, nie robimy tego dla milionowych czeków i sławy (choć miło by było ;) ), ale przede wszystkim dla siebie: dla samorealizacji, pasji i rozwoju. Bo sprawia nam to przyjemność. I choć nie jest to oczywiste, ważne abyście wiedzieli o najważniejszym - że są ludzie, którym robi różnicę, czy jesteście, czy też Was nie ma. Dlatego nie dajcie sobie wmówić, że to co robicie jest bez sensu, nic nie zmienia i nie jest wiele warte, bo tak długo jak w to wierzycie jest świetnie. A jeśli dzięki temu chociaż jedna osoba sięga po książki.... Tak, zbawiacie świat. W inny, niecodzienny sposób. Ale działacie.
Życzę Wam, abyście działali. I nie byli bierni.
Wasza K.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz