środa, 28 marca 2018

#20 Harper Lee ZABIĆ DROZDA

Czym się różni zabicie drozda od zabicia innego ptaka? Jak wiele sensu mają nasze "dorosłe" sprzeczki w oczach dzieci? Jak wraz z dorastaniem zmieniają się nasze priorytety i postrzeganie świata? Jak elastyczne jest ludzkie sumienie i czy każdy młodziak używa słów, których nie rozumie? Jeśli jesteście ciekawi odpowiedzi, zapraszam do czytania!


Harper Lee
ZABIĆ DROZDA
Dom Wydawniczy REBIS (1960)

Aż do chwili, gdy się przestraszyłam, że stracę tę umiejętność, nie kochałam czytania. Bo czy można kochać oddychanie?

Miałam ogromny problem, żeby jednoznacznie zaklasyfikować książkę Harper Lee. Czy to przede wszystkim dramat? Książka obyczajowa? Historyczna? Psychologiczna? A może przygodowa? Ostatecznie uznałam, że powieść zdominował kontekst obyczajowy i dramatyczny, bo właśnie one najlepiej obejmują wszystkie wątki.


O czym jest książka? Poznajemy żyjącą w latach 30. XX wieku rodzinę Finchów: Atticusa, Jema i Skauta, a wraz z nimi - całą miejscowość w Alabamie. Dominującym tematem drugiej części książki jest proces czarnoskórego Toma: przesłuchania kolejnych świadków, opisy sali sądowej, ale też wydarzenia równoległe, które - choć wynikające z procesu - nie mają bezpośredniego wpływu na jego przebieg. A o czym jest pierwsza część? Można powiedzieć, że o niczym konkretnym. Poza kolejnymi wybrykami dzieciaków, tym, jak spędzają wakacje czy co robią w szkole, nie ma jednego wydarzenia, które scalałoby treść w sposób przyczynowo - skutkowy. Raczej są myśli przewodnie, które nadają spójności, a przede wszystkim wprowadzają nas do części drugiej, dzięki czemu możemy lepiej zrozumieć pewne niuanse i ich skalę. Dlaczego młody Cunningham nie chce wziąć ani centa od nauczycielki? Jak cenna może być umiejętność czytania w tym środowisku? Dlaczego kolejni Ewellowie spędzają w szkole wyłącznie pierwszy dzień, choćby i przez kilka kolejnych lat z rzędu? I jak wiele znaczy wyjście z domu Boo Radleya? Odpowiedzi na te pytania przedstawiają nam charaktery bohaterów, ich cechy i sposób myślenia. Dzięki codziennym psotom dzieci, sytuacjom z życia wziętym, zwykłemu rytmowi miasta, w drugiej części wszystkie postacie są wielowymiarowe, nie czarno - białe, jednoznaczne. Każda z nich zyskuje drugie dno. Widzimy jak ich jestestwo często schodzi na dalszy plan w konfrontacji wielopokoleniowymi przyzwyczajeniami, tematami tabu czy głęboko zakorzenionymi uprzedzeniami, ale nie postrzegamy ich wyłącznie przez ich pryzmat.


(...) zanim się zastanowię, jak żyć z tymi ludźmi, muszę jakoś żyć z samym sobą. Ludzkie sumienie jest jedną z tych rzeczy, które nie poddają się decyzjom większości.



W sposób ludzki, zwyczajny, z perspektywy małej dziewczynki, poznajemy znaczenie i skalę rasizmu, który tak mocno tkwił w społeczeństwie. To, że kobiety nie mogły głosować czy być członkami ławy przysięgłych to przy tym małe piwo. Jak bardzo wyprzedził swoje czasy Atticus i jak patrzą na to inni mieszkańcy wioski, zarówno ci zgadzający się, jak i będący przeciw jego pracy. Ponieważ zawsze znajdzie się ktoś, kto pierwszy wejdzie w mrok i będzie próbował go rozjaśnić. Z jakim efektem? Jak zareagują na to jego dzieci i ich szkolni koledzy? Jak ogromna przepaść je dzieli w zależności od wychowania? Jak dużą wolność wyboru im dajemy i gdzie kończy się ich zdanie, a zaczyna nasze? Jak wiele warto znieść dla idei? I to, co jest kwintesencją całej powieści - o co chodzi z zabiciem drozda?


Książka jest nie tylko przesłaniem, manifestem politycznym czy wyrażeniem opinii - przede wszystkim jest świetną powieścią. Czytanie jej sprawiło mi ogromną przyjemność: była lekka, bezpretensjonalna, wciągająca. Bardzo dobrze napisana - ten Pulitzer nie przyszedł znikąd. W prosty sposób, jasny nawet dla młodzieży, jest pokazana rozbieżność między ludzkimi słowami a czynami, a poruszenie kwestii rasizmu i nierówności tylko te różnice uwypukla. Myślę, że kilku dorosłych powinno po nią sięgnąć, aby sobie odświeżyć tak fundamentalne kwestie jak sprawiedliwość i wartość każdego człowieka.
Mam obawy, czy sięgać po drugą część - a jeśli nie będzie tak dobra i nie sprosta oczekiwaniom? Będę ją jednak mieć na horyzoncie w najbliższym czasie i prawdopodobnie w końcu się przemogę i przeczytam o dalszych losach naszej kilkulatki. Poza tym po Harper Lee warto sięgnąć choćby po to, aby dowiedzieć się, co mała Skaut ma na myśli twierdząc, (...)Że to by było jakby zabić drozda, prawda?.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz