sobota, 26 maja 2018

#30 MUZYKA DUSZY Terry Pratchett

Czy pasja może stać się czyimś życiem? Jak bardzo dosłownie należy to traktować? Gdzie kończy się rozsądek, a zaczyna mania? O tym już poniżej!


MUZYKA DUSZY
Terry Pratchett
Prószyński i S-ka

ZMIENIĆ LOS JEDNEJ ISTOTY TO ZMIENIĆ ŚWIAT. PAMIĘTAM O TYM. TY RÓWNIEŻ POWINNAŚ PAMIĘTAĆ.

Susan. Panna z miasta Sto Helit. Wyłącznie od niej zależy, czy przejdzie przez życie - aż nazbyt dosłownie - niezauważona, czy też pozwoli się dostrzec. Jako dziedziczka niecodziennej spuścizny przez przypadek zostaje kolejnym zastępcą Śmierci i niestety dostaje o wiele więcej obowiązków niż profitów. Jej status społeczny również nie wzrośnie, bo jak można ocenić kogoś, kto przychodzi przeciąć Twoją nitkę życia? Postanawia więc skorzystać z okazji, gdy jej dobre serce woła o ratunek dla młodego muzyka, któremu jest pisane przypadkiem zginąć. Chłopak nie tylko uniknął przejścia na kolejną płaszczyznę, ale do tego jego duszą i życiem doszczętnie zawładnęła muzyka. Razem z nowo poznanymi krasnoludem i trollem tworzą zespół muzyczny, który gra coś nowatorskiego i świeżego - tzw. muzykę wykroczną! Ostre brzmienie, gitarowe riffy, damska bielizna na scenie. Brzmi znajomo? 😉A Susan na każdym kroku napotyka coraz to nowe wyzwania. Oczywiście przychodzi pora na wyrównanie rachunków - jak Susan i Imp sobie z tym poradzą? Czy uporządkują temat razem czy osobno, a może wcale? Gdzie przepadł Śmierć? Jak Gildia Muzykantów odniesie się do konkurencji na ulicach? Jak wypadnie pierwszy Darmowy Festiwal muzyczny? I gdzie w tym wszystkim miejsce na Bibliotekarza, Dziekana, innych magów i Niewidzialny Uniwersytet? 320 stron niewymuszonej, lekkiej rozrywki. Jeśli lubicie pratchettowe klimaty, jak najbardziej zachęcam do przeczytania kolejnej książki ze Świata Dysku.


Pratchetta znam od lat - i niezmiennie uwielbiam. Idealny, gdy mam dzień sarkazmu i ironii (w mniejszej lub większej ilości), po ciężkiej lekturze potrzebuję rozluźnienia albo przerastają mnie absurdy rzeczywistości. I choć czytam go regularnie, pozycja po pozycji, nie znam jeszcze wszystkich jego książek. Z przyjemnością wracam do ulubionych fragmentów o wiedźmach, Straży Miejskiej czy Patrycjuszu Ankh-Morpork. Terry Pratchett zostawił po sobie tak bogaty dorobek, że jeszcze przez wiele lat nikt mu nie dorówna - choćby i Remigiusz Mróz 😉
Możemy wyodrębnić różne światy (nie tylko zdecydowanie dominujący Świat Dysku), ale też serie, które krążą wokół lubianych bohaterów, a niekiedy się ze sobą stykają i zazębiają. Ciekawy w sagach jest brak chronologii - przynajmniej teoretyczny. Możecie po praktycznie każdą z książek sięgnąć niezależnie od znajomości twórczości Pratchetta, a i tak się połapiecie, o co w tym wszystkich chodzi. Może różnić się Wasz odbiór - niektóre z gagów będą bardziej zabawne w znanym z innych lektur, kultur czy religii kontekście. Nie ucierpi jednak poziom zrozumienia fabuły. Po prostu mniej razy przytakniecie i pokiwacie głową nad faktem, jak trafne są obserwacje autora. Wolicie coś refleksyjnego? Po prostu szukajcie drugiego dna. W zupełności wystarczy, żeby zaspokoić Wasze potrzeby.

W końcu można śmiać się albo płakać, to chyba lepiej się śmiać?

Buziaki,

Wasza K.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz