PAN LODOWEGO OGRODU
Jarosław Grzędowicz
Wydawnictwo Fabryka Słów
Jarosław Grzędowicz - czołowy twórca polskiej fantastyki, którego nazwisko wymieniane jest obok Pilipiuka, Sapkowskiego czy Kossakowskiej. Do tej pory nie miałam z nim styczności, ale po poleceniu od Emilki z weź nie czytaj nie mogłam po niego nie sięgnąć - i to był strzał w dziesiątkę! Od dawna szukałam odkrywczej, nowatorskiej powieści fantastycznej, która - jakby to górnolotnie nazwać - poruszy we mnie jakąś głęboko skrywaną strunę i naprawdę mnie wciągnie. Grzędowicz pod tym względem popełnił perfekcjonizm. Jego postacie są wielowymiarowe i składają się z wielu sprzeczności. Stworzony świat jest tak podobny do naszego (i po części przecież nim jest), że aż mam ochotę sięgnąć po mapę i odszukać opisywane miejsca. Miejsce, gdzie magia łączy się z nauką, a każdy mit czy opowieść zyskują głębsze znaczenie i - kto wie - może naprawdę kiedyś miały miejsce?
Już dość dużo nagadałam się o mojej opinii na temat książki i możecie jednoznacznie stwierdzić, że mi się spodobała. A jak w kilku zdaniach opisać fabułę? Po krótkich przygotowaniach Drakkainen, Nocny Wędrowiec, wyrusza na ratunek wysłanej na inną planetę ekipie badawczej. Nasz bohater przenosi się do innego świata - świata, w którym zaczyna wierzyć w magię. Nie w elektronikę, iluzję i sztuczki, ale w prawdziwą magię. Po drodze przez kolejne miasta, wioski, lasy nowego miejsca korzysta z całej swojej wiedzy i umiejętności, którą wpojono mu w trakcie szkolenia. Życie wielokrotnie ratuje wyłącznie dzięki cyfralowi, technologicznie zaawansowanemu drobiazgowi, który wielu z nas chciałoby mieć. Jak urządzenie działa - po instrukcję odsyłam Was do książki, a jeśli znajdziecie u nas coś podobnego, weźcie też dla mnie 😉
Czy dziwne kształty, które Drakkainen widuje we mgle naprawdę istnieją? Czy odnajdzie ekipę badawczą, po którą przybył? Czy można poradzić sobie bez znanej i oswojonej technologii w zupełnie nowym miejscu? I czy magia rzeczywiście istnieje? Czy jest tak potężna, że wykrocza poza nasze granice wyobraźni? Na te pytania i wiele innych wraz z Wami będę szukała odpowiedzi w tym i kolejnych tomach sagi. Warto pamiętać - nic do końca nie jest tym, na co wygląda.
Jedno jest pewne - już teraz trawi mnie głód w oczekiwaniu na kolejną część z biblioteki, ale kto wie, może nawet skuszę się na zakup całej serii? Okładki są piękne. Polecam z czystym sumieniem i dla każdego, kto się waha, czy warto sięgnąć - jak tylko dostaniecie w swoje ręce pierwszy tom upewnijcie się, że macie dostęp do kolejnych. Serio.
Serdecznie pozdrawiam i niedługo się słyszymy!
Wasza K.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz