Czytelnicze Skrzynki Ratunkowe Festiwalu Apostrof - czym są? W jakim celu stoły na ulicach? Co można było w nich znaleźć? I czemu o nich nie słyszeliście? Gotowi? Jedziemy!
W wielu miastach w ramach organizowanego przez Empik Festiwalu Apostrof porozstawiane były tajemnicze czerwone skrzynki. Niecodzienne ozdoby? Wyraz wizji artystycznej? A może zwykły zbieg okoliczności? Otóż NIE. Czerwone skrzynki porozstawiane po mieście - w tym mojej Warszawie - miały zachęcić do uczestnictwa w Festiwalu Apostrof, a co za tym idzie - zachęcać do czytelnictwa i szerzyć kulturę. Jedno jest pewne i bezsprzeczne: Czytelnicze Skrzynki Ratunkowe to zacna inicjatywa. Czy pierwsza w Polsce lub na świecie? Możliwe, nie wiem. Jeśli takowe miały miejsce, to ja o nich nie słyszałam.
Na czym polegała akcja? W dniach od 8 do 14 maja w miastach, w których odbywa się Apostrof, rozstawione zostały czerwone Skrzynki. W środku umieszczone zostały nowości wydawnicze: Rudowłosa Pamuka, Komeda Grzebałkowskiej, Finn i jego Kobieta w lustrze, Masłowska z Innymi ludźmi i przedpremierowy Czerwony pająk Katarzyny Bondy. Spoza listy dodatkowo udało mi się znaleźć Qmam kaszę pani Sobczak. Książki, które były dostępne w skrzynkach, można było zabrać ze sobą do domu, jeśli dopadła nas nagła czytelnicza potrzeba. Dodatkowo wszystkich autorów można będzie spotkać na Festiwalu Apostrof, a niektórzy będą również na Targach Książki w Warszawie, więc jeśli marzy Wam się egzemplarz z autografem - dobra nasza!
Co i jak i czemu tak późno Was informuję? Choć na bieżąco przeglądam blogi, bookstragrama, booktuba stwierdzam, że informacja o Skrzynkach była trudno dostępna. Listę ulic, na których ustawione zostały skrzynki w Warszawie można było początkowo znaleźć na kilku blogach, w moje ręce wpadła w piątek wieczorem (akcja trwała od 8 do 14 maja). Należy jednak mieć na uwadze, że nie były to dokładne adresy, a jedynie nazwy ulic. Wraz z M, zachęcone niecodziennym wymiarem akcji, wybrałyśmy się na poszukiwanie skrzynek. I przyznam, że gdyby nie mnóstwo wysiłku i odrobina farta, w życiu nie znalazłybyśmy nawet połowy. Na przystankach komunikacji miejskiej znajdowały się plakaty, które podawały adres i nazwę uprzywilejowanej, uposażonej placówki. Ponieważ trudniej jednak było znaleźć plakaty niż skrzynki, jak stwierdzam po zakończeniu poszukiwań, na szczęście postanowiłyśmy zwiedzać wszystkie opisane ulice na piechotę aż do znalezienia skrzynek - choćby i pustych 😉
Patrząc na to, że wyruszyłam na miasto dopiero w sobotę, skompletowanie całej 6 jest świetnym wynikiem. I jest coś, co ogromnie mnie ucieszyło - ludzie naprawdę sięgają po książki. Punkty znajdowały się często w księgarnio - kawiarniach, w których roiło się od czytających, kupujących książki czy rozmawiających o książkach. W jednym czy dwóch miejscach odbywały się spotkania, na których poruszano tematy kultury w szerszym gronie, więc chyba jednak - wbrew statystykom Biblioteki Narodowej 😉- Polacy czytają więcej. Jedynie statystycznie pies i człowiek mają po trzy nogi.
Jakie wrażenia z weekendowych poszukiwań? Była to świetna okazja, aby lepiej poznać swoje miasto i zwiedzić kilka ciekawych miejsc. Odkrywanie pewnych kartograficznych niuansów, a do tego świetnych miejsc na kawę czy ciacho na pewno zaowocuje w przyszłości. Ale jeśli chodzi o Festiwal i Skrzynki, które miały go wypromować... Sam pomysł był... Słabo wypromowany. Owszem, pojawiały się wzmianki w blogosferze. Były to jednak średnio dostępne informacje, w większości pojawiały się po 1 lub 2 dniach od rozpoczęcia 6-dniowej akcji (!). Newsletter Empiku, który do mnie dociera, słowem się na ten temat nie zająknął (chociaż w duszy obwiniam o zgubienie adekwatnego maila znienawidzony folder spam 😉), a cała akcja raczej przeszła bez echa. Apostrof sam w sobie jest głośną sprawą, a skrzynki raczej niewiele zmieniły w kontekście promocji i propagowania uczestnictwa w Festiwalu. Czy pojawią się w przyszłości? To się okaże. Mam nadzieję, że tak 😊
A jakie Wy macie zdanie na temat takich akcji? Udało się Wam znaleźć jakąś skrzynkę?
I KONIECZNIE zapraszam Was do uczestnictwa, zarówno w Apostrofie, jak i obecności na Targach - kto wie, może nawet się spotkamy? 😉
Wasza K.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz